sobota, 15 grudnia 2012

Moje pierwsze meteorki :)

I znów wracam po dłuższej przerwie... Jakoś ciężko mi ostatnio pisać - przygotowania do świąt oraz próby odchudzania (niechaj żyje rower stacjonarny!) dość mocno zajmują moją uwagę. 
Niemniej dziś jeden z tych kosmetyków z którymi od dłuższego czasu się nie rozstaję, a przy tym klasyka klasyki w pełnej krasie i powiem luksusu w mej kosmetyczce, czyli...


Guerlain, Meteorites Perles 
Iluminating Powder 02 teint beige



Opakowanie:
Najpiękniejsza puderniczka świata :D Metalowa, z ładnymi tłoczeniami, emaliowanym denkiem. Nie otwiera się, nie rysuje, a podkreślić należy, że przeżyła w stanie nienaruszonym nie jedną podróż. Opakowanie jest dość duże, gąbka w środku niestety nie grzeszy urodą, niemniej dobrze "dociska" produkt, kulki dzięki temu nie latają jak szalone, krusząc się niemiłosiernie ;)

Zapach:
Sławne fiołki... Dość mocny, jednak przyjemny, naprawdę go lubię.  Jak to moja przyjaciółka określiła "tak pachnie luksus".



Cena / ilość:
ok. 220 zł / 30 g
(swoje kupiłam we Włoszech - pół roku temu dałam za nie 42 euro, nieco więc zaoszczędziłam ;))





Moja opinia:
Jak już kiedyś pisałam, początkowo meteoryty mnie zawiodły. Obczytałam się pochwalnych recenzji na blogach i wizażu, widząc dość atrakcyjną cenę dałam się skusić i... plułam sobie kilka dni w brodę, a kulki postawiłam na półkę, niczym ten wyrzut sumienia. Przez jakiś czas zastanawiałam się nawet czy nie puścić ich w świat za jakieś symboliczne pieniądze. W listopadzie postanowiłam ich użyć idąc na chrzciny; po zobaczeniu zdjęć z tej uroczystości byłam zafascynowana! Wtedy odkryłam, że meteoryty ładnie wygładziły optycznie moją skórę, rozświetliły ją, dały po prostu ten słynny "efekt photoshopa" :D Od tamtej pory (a więc ok. 1,5 miesiąca) się bez nich nie ruszam, stanowią zwieńczenie makijażu. Z plusów, po dłuższym stosowaniu zauważyłam, że przedłużają one trwałość podkładu, pudru znajdującego się pod nimi, poza tym świetnie rozcierają granice różu, dając ładne, subtelne przejście. Wydają mi się przy tym wszystkim całkiem wydajne, więc z pewnością, kiedyś skuszę się na kolejne pudełeczko :) Podsumowując - prawdziwa miłość, aczkolwiek od drugiego spojrzenia ;)

Moja ocena: 5/5



Ktoś jeszcze cierpi tu na meteorytową miłość? :P

1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...